Ludzie w kryzysie mają większą skłonność do popadania w różnego rodzaju uzależnienia, które są pomocne na krótką chwilę, natomiast mogą pogłębić istniejący kryzys.
Dużo się ostatnio mówi o uzależnieniu od seksu, internetu, pracy, zakupów itd. Niektórzy mogą się zastanawiać, czy to określenie jest zasadne. Bezdyskusyjnie można się uzależnić od alkoholu, papierosów, narkotyków czy dopalaczy, także od kofeiny i cukru. Ale czy można mówić o uzależnieniu w sytuacji, gdy nie ma żadnej substancji, którą człowiek wprowadził do organizmu? Ano okazuje się, że można. Seksoholizm, siecioholizm, pracoholizm, zakupoholizm a także hazard czy fonoholizm to tzw. uzależnienia czynnościowe. Ten wpis postanowiłam poświęcić uzależnieniu od zakupów.
Czym jest zakupoholizm i ilu jest zakupoholików w Polsce?
Zakupoholizm to nieodparta potrzeba kupowania. Dotyczy raczej młodych ludzi; więcej niż 70% stanowią osoby w wieku 14-35 lat. Nastolatki potrafią wydać na zakupy wszystkie oszczędności, pieniądze przeznaczone na obiady, przejazdy; zadłużają się, podbierają pieniądze bliskim; kłamią że zostały okradzione bądź że potrzebują do szkoły itp. Dorośli ludzie „po prostu” zadłużają kolejne karty debetowe czy kredytowe, bo przy płaceniu kartą znacznie trudniej kontrolować wydatki.
Problem ten stał się bardzo powszechny i obejmuje według opinii różnych badaczy od 2% do nawet 16% ogólnej populacji (rozbieżności w wynikach zwykle są zależne od sposobu badania i przyjętych kryteriów). Czyli w wersji optymistycznej dwóch na stu Polaków, a w pesymistycznej szesnastu na stu jest uzależnionych od kupowania! Nie wiem jak dla was, ale dla mnie nawet te 2% to bardzo dużo. Biorąc pod uwagę fakt, że w 2017 roku było w Polsce ponad 23 i pół miliona osób w wieku tzw. produkcyjnym (czyli między 18 a 59-64 rokiem życia), to 2% oznacza 470 tysięcy osób, a 16% to aż 3 miliony 760 tysięcy!!!
Co czuje zakupoholik?
Tak jak przy każdym uzależnieniu, charakterystyczna jest huśtawka emocji. Wybierając się na zakupy, zakupoholik doświadcza stanu euforii, a kiedy coś mu w tym przeszkodzi lub nie może kupić tego, co chce – pojawia się zdenerwowanie, złość, lęk. Po zakupowym szaleństwie – uczucie ulgi i spadek napięcia. Niestety te uczucia trwają tylko chwilę, dość szybko pojawia się przygnębienie i poczucie winy. A jak sobie poradzić z nieprzyjemnymi uczuciami? Trzeba sobie poprawić humor. A jak najlepiej poprawia się humor? Robiąc zakupy. No i mamy tzw. błędne koło.
W przeciwieństwie do chociażby uzależnienia od alkoholu, zakupoholik zwykle jest świadom tego, że postępuje nierozsądnie ale nie potrafi nad tym zapanować.
Co sprzyja popadnięciu w zakupoholizm?
Wiadomo, że nie każdy będzie zakupoholikiem. Większe na to „szanse” mają osoby, które są impulsywne, nie umieją sobie radzić ze stresem czy z nieprzyjemnymi emocjami i przez dłuższy czas mają obniżony nastrój. Robienie zakupów, jak już wcześniej pisałam, daje przez moment uczucie euforii i ulgi, czego bardzo potrzebują osoby borykające się ze smutkiem. Większe ryzyko uzależnienia się od zakupów mają także osoby ze skłonnościami do innych uzależnień oraz pochodzące z rodzin w których był ktoś uzależniony. Ten ostatni czynnik związany jest z obserwowaniem przez dziecko sposobów radzenia sobie ze stresem przez rodziców (lub rodzeństwo) – jeśli dziecko widzi, że członkowie rodziny stres „zapijają” albo poprawiają sobie nastrój zakupami czy przesiadywaniem w internecie (czy cokolwiek innego co ma charakter przymusu) uczy się takich właśnie zachowań.
Zakupoholizmowi sprzyjają także wyuczone w dzieciństwie zwyczaje wydawania, oszczędzania i zarabiania pieniędzy a także używanie pieniędzy jako nagrody w wychowaniu lub środka do okazywania uczuć.
Oczywiście ilość produktów w sklepach plus ich ciągłe reklamowanie plus presja ze strony otoczenia nie ułatwiają sprawy.
Wbrew pozorom, zakupoholizm nie jest problemem dotyczącym jedynie kobiet, choć kobiet dotyczy częściej. Płeć różnicuje jednak to, co kupować będzie osoba uzależniona. Kobiety najczęściej kupują ubrania, buty, kosmetyki, ozdoby i dekoracje oraz meble. Mężczyźni natomiast sprzęt elektroniczny, narzędzia, akcesoria samochodowe (a nawet samochody) oraz ubrania.
Typy zakupoholików – sprawdź, czy jesteś jednym z nich:
- Łowca wyprzedaży. „Łowca” kupuje głównie podczas promocji, okazji, aukcji internetowych oraz posezonowych wyprzedaży. Charakterystyczne dla „łowcy” jest kupowanie dla samego kupowania, kupowanie dlatego, że jest okazja cenowa. Sednem sprawy jest sam akt zakupu i duma z nabycia towaru w okazyjnej cenie (przynajmniej przez chwilę „łowca” jest tak dumny ze swoich zakupów, jakby zrobił na nich „interes życia”)
- Zakupoholik-kolekcjoner. Dla kolekcjonera ważne jest, co kupuje. Chodzi o to, by kupowane produkty były w jakiś sposób prestiżowe. Kolekcjoner ma poczucie swojej wartości, więc „byle czego” nie kupuje. To ktoś, kto naprawdę zna się na jakości i metkach. W przypadku kobiet przeważnie kolekcjonowane są ubrania, biżuteria lub kosmetyki. Mężczyźni wybierają sprzęt muzyczny, telefony komórkowe i inne gadżety.
- Zakupoholik – innowator. To osoba, która interesuje się wszelkimi nowościami technicznymi, podąża za osiągnięciami nauki i dokonuje zakupów najbardziej trendy przedmiotów.
Przyjemność z robienia zakupów czy uzależnienie do zakupów? Jak mam to odróżnić?
Granica jest rzeczywiście dość cienka i człowiek potrafi długo samego siebie oszukiwać, ale kryteria są dwa: przyjemność–ucieczka przed nieprzyjemnością oraz kontrola-przymus. Mówiąc bardziej po ludzku: oddawanie się hobby sprawia człowiekowi przyjemność, naturalną radość, motywację i satysfakcję. Nad hobby mamy kontrolę – wykonywaną czynność możemy w każdym momencie przerwać lub zakończyć i choć możemy odczuwać przelotną przykrość z tego powodu, nie będzie to miało wielkiego wpływu na nasz stan emocjonalny.
Kiedy wykonywana czynność przestaje być źródłem radości ale stanowi formę ucieczki przed negatywnymi emocjami (lęk, niepokój, poczucie beznadziejności itp.), istnieje ryzyko rozwoju uzależnienia. Człowiek uzależniony nie kieruje się wewnętrzną motywacją lecz przymusem.
Ponadto, tak jak w uzależnieniach od substancji, pojawia się tzw. tolerancja: trzeba kupować coraz częściej/grać coraz dłużej/pracować coraz więcej itd., by doznać takiej ulgi jak na początku.
Im dłużej trwa uzależnienie, tym większe zmiany w emocjach: w końcu znika ulga, a wykonywanie czynności to tylko zmniejszanie negatywnych emocji a nie dodawanie pozytywnych.
Zatem: jeśli robię coś, bo sprawia mi to przyjemność – to hobby. A jeśli robię coś, żeby nie było mi tak bardzo źle i nie mam wpływu na to, kiedy przestanę – to uzależnienie.
Typową cechą uzależnienia jest też to, że dana czynność stopniowo wypełnia wolny czas, odciągając od dotychczasowych zainteresowań, szkoły, rodziny, rówieśników, co odbija się na zdrowiu psychicznym i somatycznym.
A jeśli jeszcze masz wątpliwości, możesz zrobić sobie test – zamieściłam go w tym wpisie.
Źródła:
Uzależnienia behawioralne i zachowania problemowe dzieci i młodzieży. Książka dostępna w formacie pdf pod adresem: www.wydawnictwo.ukw.edu.pl
http://uzaleznieniabehawioralne.pl/
Zdjęcie: freestocks.org from Pexels