Za i przeciw terapii online
Geneza konsultacji online
Jako społeczeństwo żyjemy dziś zupełnie inaczej niż kiedyś. Ciężko pracujemy, staramy się być wspaniałymi rodzicami, realizować swoje pasje i przy tym wszystkim zachować zdrowie fizyczne i psychiczne. Nigdy wcześniej w dziejach ludzkości nie mieliśmy tak wielu spraw na głowie. Nic dziwnego, że czasami czujemy, że znaleźliśmy się na jakimś życiowym zakręcie albo jesteśmy u kresu sił. Pomocni wtedy mogą być nasi bliscy i przyjaciele: ich wsparcie i życzliwe kopniaki w pupę mogą zdziałać cuda. Jednak zdarza się, że to nie pomaga i wtedy decydujemy się na wizytę u psychoterapeuty.
No tak, a jeśli mieszkamy za granicą?
Teoretycznie, w każdym cywilizowanym kraju jest dostęp do mniej lub bardziej rozwiniętej opieki psychologicznej. Jednak w praktyce może być to problematyczne, ponieważ za granicą jest bardzo niewielu polskich psychoterapeutów.
Jeśli mamy iść do terapeuty mówiącego w obcym języku, powinniśmy ten język znać biegle. Z tym, że to może nie wystarczyć, ponieważ w przypadku rozmowy o problemach i emocjach, bardzo ważne jest wspólne tło kulturowe. Każdy język ma trochę inne określenia na emocje i trochę inaczej je opisuje. Różne kraje mają różny stosunek do tego, które zachowania są normą, a które już nie. Ponadto, w zrozumieniu problemu człowieka bardzo pomaga wiedza na temat jego wczesnodziecięcych doświadczeń. Które mogą być bardzo różnie interpretowane w zależności od obyczajów i norm kulturowych. Z rodowitym Brytyjczykiem raczej nie porozmawiasz o Reksiu, Bolku i Lolku oraz Seksmisji… te różnice kulturowe mogą znacząco utrudniać nawiązanie relacji terapeutycznej.
Jeśli mieszkasz za granicą i nie za dobrze rozumiesz się z terapeutą mówiącym w obcym języku, masz do wyboru 4 opcje:
- znaleźć polskiego psychoterapeutę w okolicach Twojego miejsca zamieszkania/pracy,
- wrócić do Polski i skorzystać z psychoterapii na miejscu,
- przylatywać do Polski np. co 2 tygodnie i korzystać z psychoterapii na miejscu,
- zdecydować się na konsultacje on-line.
Wady terapii online
Z pewnością terapia czy konsultacje w trybie online nie są rozwiązaniem idealnym. Poza oczywistymi przeszkodami technicznymi, potencjalnym utrudnieniem jest to, że nie jest to kontakt „twarzą w twarz”. Niby jest, bo przecież widzimy się w czasie rzeczywistym, ale jednak nie.
Po pierwsze, niemożliwy jest kontakt wzrokowy. Kiedy Ty patrzysz na twarz terapeuty na monitorze komputera, on widzi Twoje spuszczone oczy, i odwrotnie. Jeśli oczy mają patrzeć na wprost, musimy patrzeć na kamerę komputera, która umieszczona jest na górze monitora (a zatem nie patrzymy na twarz rozmówcy).
Oprócz tej niedogodności, która może utrudniać komunikację ale i obserwację klienta przez terapeutę, w spotkaniach online widzimy tylko kawałek rozmówcy. Zwykle terapeuta nie może zaobserwować gestykulacji klienta, jego pozycji ciała czy tego, co on „robi” z nogami; mimikę zaś śledzi przez ograniczony czas, ponieważ stara się nie mieć spuszczonego wzroku 😉 Teoretycznie też nie ma 100% gwarancji, że w pokoju tak klienta, jak i terapeuty nie przebywają jeszcze jakieś osoby.
Nie mamy możliwości wziąć kogoś za rękę (jeśli tak pracujemy), nie możemy podać klientowi chusteczki, gdy płacze, ani skorzystać z fajnych materiałów terapeutycznych, np. kart.
W związku z powyższym, terapeuta musi być maksymalnie skupiony na kliencie, żeby jak najwięcej skorzystać z tego „co ma”. Bazujemy głównie na tym, co klient mówi, ewentualnie na jego mimice (w ograniczonym stopniu) i tonie głosu (który może być zniekształcony poprzez problemy techniczne). Klient zaś powinien mówić jak najbardziej precyzyjnie, nie licząc na to, że „dopowie” coś mową ciała.
Kto może a kto nie powinien korzystać z terapii on-line
Osobiście uważam, że jeśli tylko możliwy jest kontakt z dobrym psychoterapeutą w „świecie rzeczywistym”, nie ma sensu decydować się na kontakt online. Jeśli jednak z jakichś powodów nie jest to możliwe, terapia online jest bardzo dobrą opcją. Niezależnie od tego, ile ma wad, sama możliwość skorzystania z pomocy specjalisty jest bezcenna. Konsultacje online nie są opcją tylko dla osób mieszkających za granicą.
- Dla osób mieszkających za granicą, które nie mają dostępu do polskich specjalistów;
- Dla „cyfrowych nomadów”, osób, które nie mają stałego miejsca zamieszkania;
- Dla osób mieszkających w Polsce, które mają daleko do specjalistów;
- Dla osób mieszkających w Polsce, w małych miejscowościach, które obawiają się, że ich wizyty u specjalisty zostaną przez kogoś zauważone i negatywnie ocenione;
- Dla osób, które opiekują się małym dzieckiem i nie mają go z kim zostawić na czas konsultacji (ale mogą położyć je spać);
- Dla osób, które są z różnych powodów mało mobilne;
- Dla osób, które chcą sprawdzić, czy kontakt z terapeutą to w ogóle coś dla nich.
- Oczywiście, konieczny jest tutaj swobodny dostęp do Internetu. Konto na Skype nie jest już wymogiem, można rozmawiać np. przez Facebooka, WhatsApp, aplikacje internetowe takie jak Whereby.
- W przypadku niektórych osób i specyfiki ich problemów, np.:
- myśli i plany samobójcze,
- bardzo głęboki kryzys,
- uzależnienie od środków psychoaktywnych,
- problemy wymagające długiej i głębokiej psychoterapii,
- zaburzenia osobowości
- zdecydowanie lepiej zasięgnąć bezpośredniej pomocy specjalisty.