Styczeń – niby nowy rok, nowe możliwości, ale jakoś trudno się tym ekscytować, kiedy za oknem ciemno, zimno, a na dodatek skończył się świąteczny blask. To czas, kiedy wielu z nas czuje się zmęczonych, przygnębionych i po prostu „meh”. Ale hej, nie jesteś z tym sam/a. To uczucie jest bardziej powszechne, niż myślisz. I choć te dni potrafią przytłoczyć, mogą też stać się momentem na oddech, refleksję i ładowanie baterii.
Zacznij od zauważenia swoich emocji
Nie musisz być zawsze w formie. Jeśli czujesz smutek, zmęczenie albo nawet nic konkretnego – to okej. Zamiast walczyć z tym, zaakceptuj to, co się dzieje. Możesz powiedzieć sobie: „Czuję się tak, jak się czuję, i to w porządku.” Czasem sama zgoda na to, że nie jest idealnie, potrafi przynieść ulgę.
Znajdź małe źródła ciepła
Kiedy na zewnątrz chłód, szukaj rzeczy, które cię ogrzeją – i to nie tylko dosłownie. Ulubiona herbata, świeca pachnąca wanilią, miękki koc – te drobiazgi naprawdę działają. A jeśli musisz wyjść na mróz, to serio – ubierz się ciepło i wygodnie. Komfort to podstawa przetrwania stycznia.
Nie bój się ludzi (choć trochę)
Czasem zimą mamy ochotę schować się w jaskini jak niedźwiedzie, ale kontakt z ludźmi naprawdę pomaga. Wystarczy krótka wiadomość do znajomego: „Hej, jak tam u Ciebie?” albo szybka rozmowa przy kawie. Może się okazać, że oni też czują się podobnie, a razem łatwiej przetrwać.
Odpocznij bez wyrzutów sumienia
Nie musisz od razu rzucać się w wir działania, bo „nowy rok, nowa ja”. Zamiast ambitnych planów, spróbuj stworzyć sobie „listę rzeczy, które mnie uszczęśliwiają”. Drzemka? Spacer? Ulubiona komedia? Daj sobie czas na takie małe przyjemności.
Przypomnij sobie, że to minie
Styczeń jest jak nudny poniedziałek – nie trwa wiecznie. Dni są coraz dłuższe, wiosna w końcu przyjdzie, a z nią więcej światła i energii. W trudnych chwilach powtarzaj sobie, że to tylko etap.
Zatrzymaj się i rozejrzyj
Łatwo wpaść w spiralę „kiedy to się skończy”, ale spróbuj skupić się na tu i teraz. Ciepło kubka w dłoniach, zapach ulubionej herbaty, pies czy kot, który patrzy na ciebie z miłością. Te małe chwile naprawdę mają znaczenie.
Trochę ruchu, zero presji
Nie, nie musisz od razu biegać maratonów. Wystarczy spacer, kilka prostych ćwiczeń w domu albo taniec w kuchni do ulubionej piosenki. Ruch pomaga nie tylko ciału, ale i głowie.
Bądź dla siebie miły/a
Powiedzmy to sobie szczerze: nikt nie potrzebuje dodatkowego krytyka w głowie. Mów do siebie tak, jak do kogoś, kogo kochasz. To nie słabość, to dbanie o siebie.
Wprowadź trochę światła
Światło działa cuda. Zostaw świąteczne lampki na dłużej, zapal aromatyczne świece albo spróbuj lampy do światłoterapii. Jasność poprawia nastrój – serio.
Znajdź coś nowego
Jeśli monotonia cię dobija, spróbuj czegoś świeżego. Może nowy przepis, jakiś kurs online albo książka, którą od dawna chciałeś/aś przeczytać? Nowości dają energię.
Zaplanuj coś miłego
To może być coś małego – wieczór z ulubionym serialem, kawa z kimś bliskim, wyjście na spacer w fajnym miejscu. Ważne, żebyś miał/a coś, na co czekasz.
Podziel się sobą
Pomaganie innym działa jak bumerang – wraca do ciebie w postaci dobrego nastroju. Może to być coś drobnego, jak wiadomość do znajomego albo wsparcie akcji charytatywnej.
Pamiętaj, że styczeń to tylko kawałek większej całości. Przyjdą lepsze dni, więcej światła i ciepła. Do tego czasu traktuj siebie z czułością. Masz w sobie więcej siły, niż myślisz. ❤️