Nadzieja – czy warto ją mieć?

Czym jest nadzieja?

niebieskie-drewniane-drzwi-nadzieja

Z pewnością znacie powiedzenie „Nadzieja matką głupich”. A może także „Nadzieja umiera ostatnia?” Jak to jest z tą nadzieją? Warto ją w sobie pielęgnować, czy wręcz przeciwnie?

 

Z nadzieją jest trochę kłopot, jeśli chodzi o definicję, ponieważ niektórzy badacze uważają, że jest ona emocją, inni, że sposobem myślenia, niektórzy myślą, że to cecha charakteru a jeszcze inni – że jest ona zjawiskiem transcendentalnym (czyli przekraczającym możliwości poznania).

Jedno jest pewne: czy nam się to podoba czy nie, nadzieja jest zakorzeniona w ludzkiej naturze. Nadzieja towarzyszy każdemu człowiekowi od urodzenia aż do śmierci, przenika ludzką świadomość, towarzyszy codziennym przeżyciom człowieka.

Nadzieja jako sposób myślenia.

Nadzieja rozumiana jako sposób myślenia to system pozytywnych przekonań i/lub oczekiwań na temat przyszłości. Człowiek spodziewa się, iż w przyszłości osiągnie jakieś dobro, na przykład znajdzie pracę.

I tu bardzo ważny warunek: osiągnięcie tego dobra musi być prawdopodobne. Jeśli nie ma żadnych szans na osiągnięcie tego dobra, albo gdy są one bardzo niewielkie – wtedy z psychologicznego punktu widzenia nie mamy do czynienia z nadzieją, lecz z mrzonką, iluzją, złudzeniem, marzeniem.

Badacze opisujący nadzieję jako zbiór przekonań, opisują nadzieję jako dość skomplikowaną strukturę, składającą się z czterech komponentów:

– poznawczy: np. plany dotyczące możliwości osiągnięcia celu, wspomnienia dotyczące uprzednio stawianych celów;

– emocjonalny: poczucie humoru, pozytywne emocje takie jak radość, ekscytacja;

– behawioralny, czyli „działaniowy”: aktywność podejmowana w związku z realizowanym celem;

– czynniki zewnętrzne: np. dostępność środków do realizowania celu, relacje z innymi, stan opieki zdrowotnej, zasoby finansowe.

Nadzieja jako emocja

Badacze traktujący nadzieję jako emocję traktują ją jako uczucie pozytywne, pełniące ważne funkcje motywacyjne. Owe „funkcje motywacyjne”, to po prostu chęć do działania, energia do zmiany.

Człowiek, który ma nadzieję, ma więcej tej energii niż człowiek, który nadziei ma bardzo mało albo wcale.

Nadzieję uznaje się za emocję prospektywną, czyli taką, która jest skierowana w przyszłość, a jednocześnie skupia nas na „tu i teraz”. Nadzieja jest powiązana z oczekiwaniem na pozytywny bodziec oraz zbliżanie się w kierunku takiego bodźca.

Jest emocją wyzwoloną oczekiwaniem na osiąganie celu. Nadzieja wyzwala wysiłki podejmowane w celu poprawy warunków, rozwiązania problemu czy poszukiwania strategii radzenia sobie.

Jednak nadzieja jest nieco inna od emocji pozytywnych, ponieważ zawiera w sobie pierwiastek niepewności – przecież przyszłość zawsze wiąże się z niepewnością, wyzwaniami i trudnościami.

W tym sensie, nie ma nadziei bez obaw, dlatego wyzwalanie w sobie nadziei jest także powiązane z odwagą.

Nadzieja a działanie

Czasami nadzieja na lepsze jutro i walka o nie wymaga stawienia czoła wielu przeciwnościom, w tym własnej słabości, i stanięcia naprzeciw ludzkiej nieprzychylności, wymaga działania wbrew wszystkim i wszystkiemu.

Tutaj pojawia się kolejna bardzo ważna cecha nadziei: powiązanie z działaniem, aktywnością.

Nadzieja to dopiero początek; nie może być ona substytutem działania, ale jedynie jego podstawą” (…) Nadzieja doprowadza nas do pewnego punktu, dalej konieczna jest praca (Solnit, 2019, s.17)

Jeśli więc człowiek aktywnie działał mając nadzieję na powodzenie, to nawet jeśli go nie osiągnął, czegoś się nauczył: na przykład o sobie, swoich talentach i kompetencjach, swoich wartościach, swojej wytrwałości i cierpliwości.

Może nauczył się czegoś o innych ludziach: na kogo można liczyć, z kim można porozmawiać, kto miał podobne doświadczenia. Może nauczył się czegoś o sytuacji, do której dążył: o chorobie, z którą walczy; o pracy, którą chce zdobyć; o związku z byłym partnerem itd.

Jeśli w taki sposób potraktujemy nadzieję, będzie ona zawsze uczuciem czy postawą, która nas rozwija i ubogaca.

 

Nie każda zmiana jest na lepsze, ale jest zmianą, a my możemy odegrać w niej pewną rolę, o ile podejmiemy działanie” (Solnit, s. 19)

 

Nadzieja jako cecha charakteru

Można śmiało postawić tezę, że optymiści mają w sobie więcej nadziei niż pesymiści. Warto natomiast zastanowić się, skąd się ów optymizm/pesymizm bierze?

Myślę, że nikogo nie zaskoczę, kiedy napiszę, iż optymistyczne vs. pesymistyczne nastawienie do życia/świata bierze się z wychowania.

Dziecko jest bacznym obserwatorem rzeczywistości i doskonale zapamiętuje zarówno słowa, emocje jak i czyny osób dorosłych.

Jeśli rodzice spodziewają się od ludzi, siebie, życia raczej dobrych rzeczy, dziecko także się tego nauczy.

Jeśli nikomu nie ufają i są negatywnie nastawieni do życia – dziecko „odziedziczy” takie nastawienie (nauczy się tak właśnie myśleć).

Ale to nie wszystko.

Nadzieja a wiara w siebie

Nadzieja związana jest także z zaufaniem do siebie, poczuciem sprawczości, wiarą w swoje możliwości.

Jeśli człowiek czuje się wewnętrznie silny, ma zaufanie do swoich decyzji, ma poczucie wpływu na swoje życie – ma większą nadzieję na powodzenie i jest mu zdecydowanie łatwiej radzić sobie z przeciwnościami losu.

Ten, kto w siebie nie wierzy, kto czuje się słaby i zagubiony, nawet w przypadku dużego wsparcia ze strony innych będzie miał poczucie, że nie warto walczyć, trudno mu będzie mieć nadzieję.

Skąd się bierze owo oparcie w sobie? Zwykle z wczesnodziecięcych doświadczeń. Gdy człowiek może w bezpiecznych warunkach zbierać informacje na temat siebie i swoich kompetencji, może próbować, popełniać błędy, upadać i się podnosić.

Te bezpieczne warunki to kochający, dający wolność ale jednocześnie zaspokajający ważne potrzeby opiekunowie.

Wszystkie te doświadczenia kształtują w człowieku stan nazywany przez badaczy nadzieją podstawową albo podstawową ufnością.

Ten, kto ma wysoki poziom nadziei podstawowej, ma przeświadczenie, że ogólnie rzecz biorąc, świat jest uporządkowanym i sensownym miejscem oraz jest raczej przychylny niż nieprzychylny ludziom.

Dzięki nadziei podstawowej wychodzimy z domu do sklepu, nie martwiąc się – a często w ogóle o tym nie myśląc – że po drodze zabije nas samochód albo terrorysta.

Po co nam nadzieja?

Dzięki nadziei ufamy, że nadchodzący dzień będzie wyglądał tak, jak sobie go zaplanowaliśmy; dzięki nadziei w ogóle jakiekolwiek planowanie i harmonogramy są możliwe.

Planując dzień, tydzień, kwartał zakładamy chociażby, że dożyjemy do tego momentu.

Idziemy do lekarza, mając nadzieję, że postawi trafną diagnozę i zaleci odpowiednie leczenie. Bierzemy leki, bo mamy nadzieję, że nam pomogą.

Kładziemy się wieczorem do łóżka, ufając, że rano się obudzimy.

Wysyłamy CV z nadzieją, że znajdziemy pracę.

Osoby wierzące mają nadzieję na zbawienie.

Gdy życie nam mocno dokuczy i decydujemy się iść na psychoterapię, bo sami nie dajemy już rady – mamy nadzieję, że to pomoże.

Bez nadziei jest beznadziejnie, w skrajnym przypadku brak nadziei kończy się samobójstwem – bo po co żyć, skoro człowiek nie ma nadziei na poprawę losu?

Czasami ludzie boją się mieć nadzieję, boją się myśleć pozytywnie, ponieważ wiedzą, że jeśli wzbudzą w sobie nadzieję i okaże się, że na próżno, będzie to dla nich bardzo bolesne.

Może jednak warto mieć nadzieję mimo wszystko, bo to ona sprawia, że chce nam się żyć?

Musimy się pogodzić ze skończonym niespełnieniem, nigdy jednak nie możemy stracić nieskończonej nadziei” (Martin Luter King)

Ja się zgadzam ze zdaniem Andrzeja de Tchorzewskiego, że nadzieja nie jest matką głupich, lecz jest matką mądrych, którzy potrafią patrzeć progesywnie.

A co Ty myślisz o nadziei?

Inspiracje i źródła:

  • Rebecca Solnit (2019) Nadzieja w mroku. Kraków, wyd. Karakter, tłum. A. Dzierzgowska i S. Królak
  • Rawa-Kochanowska (w druku) Po prostu o emocjach. Jak radzić sobie z nimi w życiu osobistym i zawodowym.
  • Życie

zdjęcie: Jan Tinneberg on Unsplash

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!
Scroll to Top